Przydatność radzieckich pomników

Jakiś czas temu kolega wrzucił na FB powyższe zdjęcie podpisując je: Taki pomnik na Pradze okej. 

Dla niewtajemniczonych, ten obrazek przedstawia radzieckiego żołnierza gwałcącego polską brzemienną kobietę. O tej rzeźbie było dość głośno jakiś czas temu, szczegóły można poznać tutaj.


Rzeźba studenta ASP pokazuje prawdę, bez dwóch zdań. Co więcej, budzi emocje - a o to chyba w sztuce chodzi.

Tylko że... jest wulgarna. Nadaje się do galerii, ale na ulicy bym jej nie stawiał.


No dobrze, a pomnik gloryfikujący sołdatów już nie jest wulgarny?


Tak sobie potem myślałem o tych wszystkich radzieckich pomnikach stojących w stolicy. O dyskusji nad nimi, falach oburzenia i dziwacznych argumentach za ich pozostawieniem.


Nie wiem czy jest drugie miasto, które tak często wymienia swoje pomniki.

Paskiewicza na Poniatowskiego, Dzierżyńskiego na Słowackiego, Pięciu generałów na nieistniejący pomnik Mazurka Dąbrowskiego...


Każde pokolenie ma prawo do swoich własnych pomników, nie dziwota, że tyle ich się stawia (chociażby wysyp pomników Jana Pawła II - znajdziesz je panie pod co drugim kościołem). I dobrze, niech stawiają.


Ale ja zamiast burzyć stare postumenty, wolałbym zrobić z nich coś na kształt atrakcji turystycznej. Tak jak zrobili w Pradze ze swoim pomnikiem Przyjaźni czesko-radzieckiej.


Pomnik można przecież odpowiednio opisać. Nie tylko tabliczką, której nikt nie przeczyta. Można zrobić aplikację która powie twojemu smartfonowi dlaczego dany pomnik stoi w tym miejscu, opisać go na google mapie, zmienić nazwę etc.


Dzisiejszy gimnazjalista traktuje pomniki żołnierzy radzieckich jako kolejny element krajobrazu - nie zna żadnego kontekstu ich postawienia. Można wywalić pomnik i mieć spokój albo użyć go jako narzędzie do edukacji. Niech mu się kojarzy z cenzurą, propagandą, gwałtami. Niech ostrzega i budzi świadomość.


Trzeba tylko chcieć - a o to najtrudniej.


2 komentarze:

  1. Zgadzam się w pełni! Takie parki pomników przyciągają tłumy turystów, pozwalają zobaczyć w jednym, miejscu, w kontrolowanych warunkach, skalę propagandy. Ale najłatwiej wyrzucić na śmietnik.

    OdpowiedzUsuń
  2. bo nie ma komu się tym zająć.

    pomogłaby jakaś zorganizowana akcja, grupa, fundacja coś takiego

    OdpowiedzUsuń