Ale nie chce mi się.
Mem manual
W czasie rozmów ze znajomymi w moim wieku i ciut starszymi przekonałem się, że świat memów internetowych jest dla niektórych równie tajemniczy i niezrozumiały co rachunek za prąd.
Jasne, można żyć bez świadomości istnienia pieseła i grumpy cata. Ale obejrzyj się za siebie i zobacz pokolenie Y, dla którego te postacie są tym, czy dla ciebie był Aragorn czy Spider Man (albo Wokulski, jeśliś starszy). To jest kultura twoich dzieci.
Że niska i trywialna?
Jakie wychowanie, taka kultura.
I można się teraz obrażać i narzekać na upadek obyczajów i wysokiej kultury. Pewnie tak samo narzekali mnisi po wynalezieniu druku, martwiąc się upadkiem rękopiśmiennej książki.
Ale można też zapoznać się z tym co idzie (nie zawsze z zachodu) i spróbować zrozumieć świat gimbusów.
A jeśli jesteś z pokolenia gimbazy - pokaż ten wpis swojej mamie.
Na początku polecam 5 moich ulubionych memów.
Wolno ich nie kochać, ale nie wolno ich nie znać.
PIESEŁ
Memy z piesełem dorównują popularnością memom z kotami. Sympatyczna psina otoczona jest krótkimi hasłami wyszydzającymi osobę, ideę, sytuację.
Do tego kilka "WOW" oraz "USZANOWANKO" i mem gotowy.
To jedyne zwierzę jakie jestem w stanie tolerować w bloku.
FACEPALM
Bogactwo tego mema w necie jest nieprzebrane:
Za wikipedią: gest, który polega na przyłożeniu dłoni do twarzy. Gest jest w wielu
kulturach przejawem frustracji, zażenowania, rozczarowania, wstydu lub
sarkazmu.
Najczęściej spotykana wersja z kapitanem ze Star Treka, ale wariacji nie brakuje. Mem służy głównie do wyrażania swojego zażenowania czyjąś ignorancją, niepowodzeniem lub głupotą
ALIENS
Mem, który w Polsce jest używany w zupełnie innym znaczeniu niż w USA. Za oceanem wyśmiewa teorie spiskowe, u nas zwykle służy do podsumowania niecodziennej sytuacji.
Często występuje w zestawieniu z idiotycznym newsem.
FUTURAMA
Nie obejrzałem nawet jednego odcinka, ale ten doktorek mnie rozwala.
To zdanie jest załamaniem rąk nad debilizmem i beznadziejną sytuacją.
DZIADEK
Osoby urodzone przed 1990 rokiem czują się w wirtualnej rzeczywistości jak emeryci. Rodzi się w nich potrzeba kontestacji realiów, które tam spotykają. Z pomocą przychodzi dziadek.
Dziadek wymiata, jest szczery i nazywa rzeczy po imieniu.
Liczba memów w necie rośnie niczym dług publiczny RP.
Ich przeglądanie wciąga i uzależnia. I zabija czas.
Czasem jednak warto rzucić okiem na świat, w którym wychowują się przyszli premierzy, prezydenci i prezesi spółek skarbu państwa.
A potem wyjść z kumplami na piwo. Albo trzy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz